Shiraz – trochę Zachodu na Wschodzie

Są 3 słowa, na dźwięk których, turyści wybierający się do Iranu sikają po nogach z podniecenia: Esfahan, Jazd, Shiraz. O ile 2 pierwsze są w miarę uzasadnione, o tyle to 3. jest kompletnie bez sensu. Bo to miasto nie ma w sobie nic nadzwyczajnego. Oczywiście jest ładne. Ale jeśli chciałbym zobaczyć coś po prostu ładnego, to wybrałbym się nie do Iranu tylko do Ciechocinka. A zdjęcia oczywiście zrobiłem tendencyjnie żeby Shiraz wyglądało na ładniejsze niż jest naprawdę.

Ogrody Shiraz

Pierwsza sprawa to ogrody. Ile ja się nasłuchałem przed wyjazdem o słynnych ogrodach Shiraz. Że niezwykłe, że piękne, że cudne, że och i ach. Myślę sobie – musi to być coś niewiele ustępującego starożytnym Wiszącym Ogrodom, istny cud świata. Okazało się, że mają tyle z nimi wspólnego, co reklamy z rzeczywistością. Jest ich kilka, z których tylko jeden warto zobaczyć. ten największy, znajdujący się w północno-wschodniej części miasta. Darujcie brak nazwy, ale nie przypomnę sobie. Mimo, że on też nie zwala z nóg, to jest ładny. Po prostu ładny. Można w nim miło i przyjemnie spędzić godzinę spacerując pomiędzy roślinami, których w Polsce nie uświadczycie.

Ogrody Shiraz

Ogrody Shiraz

Ogrody Shiraz

W Shiraz nie ma też jako takiej starówki. Do dużego zamku w samym centrum miasta nie wchodźcie; za 10-15zł zobaczycie… mury z drugiej strony. Mało to fascynujące.

Iran-Shiraz9

Jest jednak jedno miejsce, które w Shiraz zachwyca. To imponujące mauzoleum Shah Cheragh, które kryje grób brata Imama Rezy. Imam Reza, który sam spoczywa w Meshedzie, w północno-wschodniej części kraju, jest kimś takim, jak 1 z 12 apostołów dla chrześcijan. Nietrudno sobie wyobrazić, jak święte jest to miejsce. Miejsce, które podobno trudno zwiedzić nie będąc muzułmaninem. Takie przynajmniej opinie czytuję czasem w internecie. I nie mogę się wtedy oprzeć wrażeniu, że ktoś tu chce być fajny na siłę i opowiadać potem, jak cudem udało mu się zobaczyć miejsce niedostępne dla niewiernych. W praktyce wygląda to tak, że zdejmujesz buty, zostawiasz je w specjalnej szatni i… wchodzisz. A kustosz jeszcze się do Ciebie uśmiechnie i Ci pomacha. Trudność level extra hard, prawda? A do środka naprawdę warto wejść, oj warto…

Pomyślisz sobie – eee… kolejny grób, kolejny „meczetopodobny” zabytek, ile można. Następnie bez specjalnego podniecenia przekroczysz próg i…. staniesz, jak wryty. Rozejrzysz się raz. I drugi raz. Pomyślisz sobie, że albo Ci się to śni, albo to piwo bezalkoholowe było zbyt mocne. Uszczypniesz się żeby wykluczyć pierwszą możliwość. Widok nie zniknie więc dla pewności poprosisz owego życzliwego kustosza żeby Cię kopnął w dupę. Jest jednak mała szansa, że to zrobi więc nie pozostaje Ci nic innego niż uwierzenie, że to co widzisz jest rzeczywistością.

Miliony drobnych kawałków lustra to tradycyjne, perskie zdobnictwo

Miliony drobnych kawałków lustra to tradycyjne, perskie zdobnictwo

Miliony milionów malutkich fragmentów luster pokrywają całe wnętrze. Wrażenie jest nieprawdopodobne. Ten budynek nie jest jednak wyjątkiem, bo tego typu zdobnictwo jest w Iranie bardzo popularne. Zatem jeśli w przewodniku wyczytasz, że w mieście znajduje się jakiś „shrine” to jest całkiem duże prawdopodobieństwo, że będzie wyglądał podobnie.

Iran-Shiraz6

W Shiraz można także odwiedzić grób Hafeza. Był to jeden z najwybitniejszych perskich poetów, do tej pory bardzo ceniony i obdarzany nieprawdopodobnym szacunkiem. Są ludzie, którzy twierdzą, że jego twórczość jest na tak wysokim poziomie, że jeszcze długo nikt nie będzie w stanie jej w pełni zrozumieć. Hafez dla wielu Irańczyków był niemal pół-bogiem. Nie spoczywa on więc na jakimś cmentarzu, czy w jakiejś zapyziałej dziurze, gdzie tylko przychodzi się na chwilę i zaraz bierze dupę w troki.

Grób Hafeza

Grób Hafeza

 

Jego grób znajduje się w miniparku, jest otoczony przez piękną, zadbaną roślinność, a obok są kawiarnie. Nie jest to jednak tak kiczowate, jak popcorn sprzedawany przy bramach naszych cmentarzy na Wszystkich Świętych. Przy grobie Hafeza ludzie spędzają po prostu czas. Przychodzą, jak do starego dobrego znajomego i zostają na dłużej, a przecież, jak się wpada w odwiedziny to kawa i ciastko są obowiązkowe. Niemało z tych osób płacze nad nagrobkiem. Mi to imponowało. Imponowało mi, że dla tych ludzi istnieją jakieś wyższe wartości niż nowy model smartfona.

Grób Hafeza

Shiraz ze wszystkich irańskich miast wydaje się być najmniej… irańskie. I najbardziej zachodnie. Jest niesamowicie uporządkowane, a Pan Chaos nie ma tu władzy absolutnej. „Dzięki” temu Shiraz nie daje poczuć prawdziwie irańskiej atmosfery. nawet ludzie są jacyś tacy… bardziej zachodni.

DSCN8720

Stoję sobie na krawędzi ulicy, wypatruję momentu, kiedy będę mógł podjąć heroiczną próbę przedostania się na drugą stronę wymuszając w tym celu pierwszeństwo na autobusach, a tu nagle jakiś kierowca się zatrzymuje żeby mnie przepuścić. Serio?! W Iranie jest to mniej prawdopodobne niż zobaczenie Shreka latającego na smoku więc mój wyraz twarzy musiał być adekwatny do sytuacji – należał do umiarkowanie nieinteligentnych. Po chwili namysłu doszedłem do wniosku, że ten kierowca, jak nic musiał być pijany. Zdecydowanie jakieś takie nieirańskie to miasto i ci ludzie.

Bardzo tu „zachodnio”

Irański jest za to bazar, na który warto zajrzeć.

Bazar w Shiraz

Bazar w Shiraz

Bazar w Shiraz

Już? Zniechęciłem Cię do przyjazdu do Shiraz? Uznałeś już, że sobie to miasto odpuścisz?

To źle.

Bo jest jeden powód, dla którego musisz tu jednak przyjechać. Persepolis. Shiraz jest idealną bazą wypadową do, położonych kilkadziesiąt kilometrów od jego granic, ruin tego starożytnego miasta. Ale o tym następnym razem…

Jak wygląda irańska rodzina?
Persepolis - tchnienie Starożytnej Persji