Persepolis – tchnienie Starożytnej Persji

Miasto zbudowane 2500 lat temu, które do dzisiaj stoi. Ruiny co prawda, ale zawsze. Grobowce Kserksesa, Dariusza Wielkiego, Cyrusa II. Ile razy uczyłeś się o tym na historii? Do znudzenia. W każdej kolejnej szkole od nowa. A Perspepolis to miejsce, w którym Starożytna Persja przestaje być nudnym zapisem w jeszcze nudniejszym podręczniku do historii. Tutaj staje się ona prawdziwa i namacalna.

Naqsh-i Rustam: groby dawnych władców Persji

Głównym (jak nie jedynym) powodem żeby przyjechać do Shiraz jest możliwości zorganizowania jednodniowego wypadu do pobliskiego Persepolis, Pasargad oraz Naqsh-i Rustam. O ile, na ogół, na samą myśl o jakiejkolwiek zorganizowanej wycieczce dostaję paskudnej wysypki, która za cholerę nie chce ustąpić, o tyle w tym przypadku właśnie taki sposób odwiedzenia tych perskich zabytków polecam. Raz, że wszystkie położone są pośrodku niczego i nie dojeżdża tam żaden transport publiczny (czyt: nie da się tam dostać tanio, bo i tak musisz wziąć taxi), a dwa, że te miejsca to ruiny. Ruiny ruin. Ruiny ruin ruin. Bez anglojęzycznego przewodnika, który o wszystkim opowie, zwiedzanie Persepolis i jego przyległości ma niewielki sens. jednodniowa wycieczka obejmująca zwiedzanie wszystkich trzech miejsc kosztuje koło 50 USD, a w cenę wliczony jest przejazd busikiem z i do Shiraz, bilety wstępu (które same w sobie nie są tanie), towarzystwo anglojęzycznego przewodnika i obiad.

Pierwszym miejscem na trasie jest Naqush-i Rustam (chociaż ja i tak pamiętam je, jako „to miejsce z grobami”). Jadący równą, jak stół drogą busik w pewnym momencie skręca prawo. Nie ma tu żadnego miasta, nie ma też żadnej wsi. Jest nic. Bardzo dużo niczego. Po kilku minutach zatrzymuje się na niewielkim parkingu, u podnóży złocistożółtej góry, o niemal pionowych zboczach. Idąc pustynną, pełną kurzu ścieżką pokonuję pobliskie wzniesienia i moim oczom ukazuje się owa górska ściana w pełnej okazałości. A w niej wydrążone komory grobowe 4 słynnych perskich władców – Kserksesa, Artakserksesa, Dariusza II i końcu Dariusza I Wielkiego. Grobowce wydrążone są kilkanaście metrów nad ziemią, a ich wrota ozdobiono imponującymi płaskorzeźbami, przedstawiającymi sceny z życia zmarłych, sceny historyczne, czy symbole Starożytnej Persji. Tym ich więcej im znamienitszy był władca.

Stoję przed tą wyjątkową nekropolią i nie mogę wyjść z podziwu. Rozmach jest imponujący i nawet po upływie tych 2500 lat w pełni oddaje dawną potęgę Imperium Perskiego. Niesamowite jest to, że to, czego wcześniej tyle razy się uczyłem na lekcjach historii w każdej kolejnej szkole, nagle wyszło ze stron podręcznika i stało się faktem. Ile razy panie od historii gnębiły mnie kartkówkami, gdzie,  jak mantrę wypisywałem w kółko „Kserkses”, „Dariusz Wielski”, „Persja”, „Persepolis”. Aż dzisiaj to, co było do tej pory tylko narzędziem tortur stało się prawdziwe, przestało być teorią klepaną setki razy na pamięć.

Naqsh-i Rustam

Naqsh-i Rustam

Jedna rzecz budzi moje zdziwienie. Wszystkie grobowce mają wyłamane wrota. Przewodnik opowiada, że nie ma w środku ciał i nikt nie wie, co się z nimi stało. A kto za to odpowiada? „Alexander the Great”. Te 3 krótkie słowa będą kończyły dzisiaj większość opowieści naszego przewodnika. Aleksander Wielki, zwany również Macedońskim, w trakcie podboju Persji zachowywał się mniej więcej tak, jak teraz bandyci z Państwa Islamskiego w Iraku – niszczył, co się dało.

Persepolis - imponujące płaskorzeźby

Persepolis – imponujące płaskorzeźby

Jedziemy dalej. Do słynnego Persepolis. Tu już jest nieco mniej magicznie, bo i turystów więcej (o ile w ogóle takie określenie ma sens, biorąc pod uwagę, że jestem w Iranie). Jest ogromny parking, jest bufet, są pamiątki, teren starożytnego miasta jest ogrodzony, a wejścia strzeże kasa biletowa. Samo Persepolis nie jest szczególnie rozległe – sądzę, że zmieściłoby się na dwóch Stadionach Narodowych.

Persepolis

Persepolis

Ruiny Perspeolis

Ruiny Perspeolis

 

Zbudowane około 500 r. p.n.e., jako nowa stolica Persji, częściowo przetrwało do dzisiaj. Dzisiejsze Persepolis to już jednak nawet nie są ruiny – to ruiny ruin. Nie zmienia to faktu, że czuję się w tym miejscu wyjątkowo. Daje się wyczuć dawną potęgę i wspaniałość tego miejsca, a doskonałość posągów i płaskorzeźb, które przetrwały próbę czasu budzi niezwykły szacunek, dla starożytnych perskich rzeźbiarzy.

Co ciekawe tu nie było miejsca na przypadek. Każdy jeden element był starannie przemyślany, tak żeby razem z setkami innych tworzył imponującą całość. Dziesiątki metrów wspaniały płaskorzeźb opowiadają historię miasta, opisują dokonania jego władców, odwołują się do tradycji perskiej, czy też symbolizują cechy przypisywane dawnym królom.

 

Persepolis2

Pojawia się również imponujący Farawahar – symbol Zaratustryzmu, czyli jednej z najstarszych religii… monoteistycznych (pisałem o tym TUTAJ). Przewodnik w Persepolis jest absolutnie niezbędny, bo biorąc pod uwagę stan, w jakim zachowały się te ruiny, zwiedzanie bez kogoś, kto wytłumaczy, jak to wszystko wyglądało, działało i co symbolizują poszczególne płaskorzeźby, nie ma większego sensu. Amen. Jedźmy dalej. Do Pasargad.

Persepolis - Farawahar

Persepolis – Farawahar

DSCN8788

Persepolis7 (1)

Pasargad, miasto założone przez Cyrusa II Wielkiego, pełniło rolę stolicy Imperium Perskiego do czasu zbudowania, przez Kserksesa I, Persepolis.  Przyjazd tutaj nie jest obowiązkowy – cenę całej wycieczki można pomniejszyć o parę $ rezygnując z tego. Dlaczego agencja, która ją organizuje zdecydowała się na taką opcję? Bo, jakby to powiedzieć, Pasargad jest w takim stanie, że można go… nie zauważyć.

Pasargad można nie zauważyć

Busik zatrzymuje się na malutkim parkingu przy potężnym grobowcu, stojącym na równie potężnym cokole. Sceneria wydaje się być mocno surrealistyczna, bo ten, należący do Cyrusa II grób stoi pośrodku niczego. Wokół, jak okiem sięgnąć rozciągają się kilometry pół i półpustyń i dopiero w oddali, na horyzoncie malują się nieśmiało góry. Żadnego miasta, żadnej wioski – nic. Kompletnie nic i pośrodku tego niczego grobowiec.

Pasargad – grób Cyrusa

- To teraz idziemy zwiedzić Pasargad – oznajmia przewodnik.

- Idziemy? Przecież tu nic nie ma.

- Jest. Jesteśmy na miejscu, zaraz państwo zobaczycie. Proszę się uważnie przyjrzeć. Tam w oddali, na środku tej równiny wznoszą się takie malutkie kolumny. Widzicie?

Kurde, faktycznie, jak się przyjrzeć, to można dojrzeć jakieś malutkie wystające kikuty.

- To właśnie jest słynny Pasargad.

Eeee…

- Jak to się stało, że z imponującej stolicy zostało tylko, to coś?

- Alexander the Great.

Pasargad – tyle z niego zostało po przejściu Aleksandra Wielkiego

I raz jeszcze Persepolis...

I raz jeszcze Persepolis…

Mimo, że najczęściej atrakcje typu „must see” są pozbawione jakiejkolwiek magii, bo rozdeptują je miliony turystów, to tu jest inaczej. Tu naprawdę można poczuć się, jak w Starożytnej Persji. Do tego stopnia, że gdyby nagle minął mnie sam Kserkses przechadzający się po swoim Imperium, to wcale by mnie to nie zdziwiło.

Shiraz - trochę Zachodu na Wschodzie
Dolina Alamut - trochę lasu na pustyni