Zaratustryzm – prawie, jak chrześcijaństwo

Zoroastryzm, zaratustryzm, zoroastrianizm – niezależnie od tego, której nazwy użyję, wszystkie brzmią jednakowo egzotycznie. Pierwsze skojarzenia? Pogaństwo, panteon bożków, ciemnota… A tymczasem jest zupełnie odwrotnie – zoroastryzm jest jedną z najstarszych (i wciąż istniejących) religii monoteistycznych. Zaskoczeni? A jeśli dodam, że wg niektórych religioznawców, teologie chrześcijańska i islamska czerpią pełnymi garściami właśnie z zoroastryzmu?

Faravahar w Persepolis

Faravahar w Persepolis

Po pierwsze i najważniejsze – zaratustryzm nie jest kultem Zaratustry. Ten gość, żyjący najprawdopodobniej około 1000 r. p.n.e. (chociaż dokładnych dat nikt nie zna) jest założycielem tej starożytnej religii monoteistycznej, będącą zdecydowanie jedną z najstarszych. Zasatustra nie jest Bogiem. Jest prorokiem, którego życie często jest stawiane za wzór wyznawcom. To ktoś taki, jak Mahomet dla muzułmanów.

Świętym symbolem zaratustryzmu jest Faravahar (zdjęcie powyżej). Nazwa ta pochodzi z języka awestyjskiego i oznacza „wybór najwyższego dobra”. Pierścień w centralnej części symbolizuje drogę duszy od narodzin człowieka aż do śmierci. Postać ludzka oznacza odwołanie do wszystkich ludzi, a trzy skrzydła odnoszą się do trzech zasad, którymi powinni kierować się zaratustrianie – dobrej myśli, dobrego słowa, dobrego działania. O tym, jak stary i głęboko zakorzeniony w irańskiej tradycji jest Faravahar może świadczyć fakt, że został umieszczony na murach starożytnego miasta Persepolis (na zdjęciu powyżej).

„Ojczyzną” zaratustryzmu jest… Iran. Tak, tak – to właśnie, na terenie tego kraju narodziła się ta religia i to właśnie tam znajdują się najważniejsze jej świątynie. Okazuje się, że Iran nie jest krajem rdzennie islamskim. Szok? Dla mnie tak – kiedy podróżując po Iranie się o tym dowiedziałem byłem naprawdę zaskoczony. Kraj, który w nazwie ma „Islamic Republic of Iran” przez 1500 lat nie był krajem islamskim. Taka sytuacja.

Chak Chak - zoroastriańska Świątynia Ognia

Chak Chak – zoroastriańska Świątynia Ognia

Religia Mahometa przybyła wraz z najazdem Arabów dopiero w VII w. n.e. Mimo, że obecnie jest religią dominującą, to historia i tradycja Iranu jest ściśle powiązana z zaratustryzmem, a jej wyznawcy, których jest zaledwie 45 000, cieszą się statusem mniejszości. Do tej pory nie brakuje w Iranie ludzi, którzy utyskują na islam, z szacunkiem i dumą odnosząc się jednocześnie do dziedzictwa religii Zaratustry. Mimo, że sami deklarują się jako ateiści (!) Określenie „irański ateista” już samo w sobie brzmi egzotycznie, tak na marginesie.

No dobra, wszystko fajnie, ale kto w takim razie jest Bogiem dla zaratustrian i w co oni właściwie wierzą? W religii tej jest jeden Bóg i nazywa się Ahura Mazda („Pan Mądrości”), a jego przeciwieństwem jest Angra Mainju („Zły Duch”). Wygląda podobnie do chrześcijańskiej walki dobra ze złem? No to jedziemy dalej.

Ahura Mazda poza swoim „podstawowym” wcieleniem posiada sześć emanacji (identyczna koncepcja istnieje w chrześcijaństwie, tyle, że tu jeden Bóg występuje w trzech osobach), które jednocześnie stanowią zbiór przypisywanych mu cech. Nie trudno zgadnąć, że są one również wskazówkami dla wiernych.

  1. Spenta Mainju – najważniejsza z nich – Duch Święty, będący „podstawową substancją” Ahury Mazdy:
  2. Wohu Manah – Dobra Myśl;
  3. Asza Wahiszta – Najlepsza Prawość;
  4. Armaiti – Święte Oddanie;
  5. Chszatra Wairja – Panowanie nad pożądaniem;
  6. Haurwatat – Zdrowie (Doskonałość);
  7. Ameretat – Długie Życie (Nieśmiertelność).

W chrześcijaństwie za to mamy wymienione 7 grzechów głównych, których unikanie, w dużej mierze oznacza stosowanie się do powyższych zasad zaratustryzmu. Ach te podobieństwa…

Ahura Mazda stworzył świat i wszystko, co w nim dobre, a zajęło mu to 7 dni (znowu brzmi znajomo?). Po dziele stworzenia wstrzymał upływ czasu aby odpocząć. Potem puścił wszystko w ruch. Wtedy zaatakował zły Angra Mainju i zaczął psuć doskonałe dzieło Ahury – stworzył pustynie, zasolił wodę w morzach, spowodował więdnięcie roślin, śmierć zwierząt i ludzi, wymyślił ZUS, NFZ i podatki. Bałagan ten ma trwać do czasu, kiedy Ahura Mazda zstąpi na ziemię i osobiście ponownie zaprowadzi porządek (zupełnie, jak chrześcijańska przepowiednia nadejścia Królestwa Bożego…)

To oczywiście nie koniec podobieństw między tymi religiami. Zaratustrianie tak samo wierzą w istnienie piekła, nieba i czyśćca, zmartwychwstanie, sąd ostateczny i przyszłą nieśmiertelność. Wierzą też w Mesjasza, ale tu jest jedna różnica. Według nich Mesjasz jeszcze nie przyszedł – ma dopiero urodzić się jako syn Zaratustry i poprowadzić ludzi do ostatecznej walki z siłami zła. Zaraz, zaraz… jak to Zaratustry skoro on nie żyje? Już wyjaśniam. Według Awesty (świętej księgi zaratustryzmu) Zaratustra nie umarł śmiercią naturalną tylko świadomie zanurzył się w jeziorze Kasaoja. Przed Sądem Ostatecznym ma do niego wejść dziewica, która cudownie zapłodniona przez proroka urodzi Mesjasza.

Jazd - zaratustriańska Świątynia Ognia

Jazd – zaratustriańska Świątynia Ognia

Świątynie zaratustriańskie nazywa się świątyniami ognia. To skromne budynki, w których centralnych punktach nieprzerwanie pali się ogień. Zaratustrianie czczą ogień, jako najczystszy i najdoskonalszy twór Ahury Mazdy. Ogień w żadnym wypadku nie jest Bogiem – jest jego symbolem. W najważniejszej zaratustriańskiej świątyni ognia w Jazd, która jest jednocześnie jedną z ważniejszych na świecie w ogóle, ogień pali się nieprzerwanie od ponad 1000 lat! Wyznawcy Ahury Mazdy wierzą, że świętość ognia jest tym większa im dłużej się on pali, a do jego podtrzymywania wyznaczeni są specjalnie przeszkoleni kapłani.

Jazd - święty ogień palący się od ponad 1000 lat

Jazd – święty ogień palący się od ponad 1000 lat

Podobieństw między chrześcijaństwem, a zaratustryzmem jest więcej. Skoro ten drugi jest starszy o około 1000 lat, to może należy zadać pytanie, nie o to, czy chrześcijaństwo czerpało z zaratustryzmu, tylko raczej ile czerpało…? No tak – byłbym zapomniał o jeszcze jednej bardzo istotnej różnicy… Zaratustrianie budowali tzw. „wieże ciszy”. O tym do czego służyły będzie w następnym wpisie, a na razie wspomnę tylko, że powiedzenie „rzucić lwom na pożarcie” nabierze nowego znaczenia… I wcale nie chodzi o składanie krwawych ofiar…

Jazd - święte miasto zaratustrian
Wieże ciszy : Krwawy rytuał XX wieku

  • http://slubmauritius.com ślub na plaży mauritius

    Uwielbiam pasaż o ZUSie i podatkach… :-D Dzięki za ten bilecik, bo dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy i położę się spać mniej głupia. To fascynujące, jak wiele mają wspólnego wszystkie religie, bez względu na terytorium, rasę etniczną i… sąsiadów! Chcę więcej :-)