Niby w Dubaju nic nie powinno dziwić i zaskakiwać. Niby. Wyobraź sobie jednak, że spokojnie snujesz się po centrum handlowym… mijasz Tesco… mijasz Rossmanna… mijasz Coffee Heaven… mijasz pełnowymiarowe lodowisko do hokeja… Co?! Zatrzymujesz się, myślisz, że Ci się przywidziało. Odwracasz się, a to cholerne lodowisko dalej tam jest! Postanawiasz zmienić dilera.
Gdyby to się działo w Polsce, to na pewno byłaby to dobra decyzja. Ale w Dubaju? Phi… nic takiego… norma można powiedzieć. Takowe lodowisko znajduje się wewnątrz Dubai Mall. O takie…
Co tam lodowisko do hokeja – przecież to każdy głupi może sobie zrobić. Stok narciarski z wyciągiem i torem dla bobslejów to byłoby coś – pomyślał szejk i od razu przystąpił do działania. Takie cudeńko powstało wewnątrz innego centrum handlowego – Mall of Emirates. Gapię się przez szybę, patrzę na tych ludzi poubieranych w wypożyczone na miejscu kombinezony, a potem przypominam sobie, że jestem na środku pustynia, a temperatura na zewnątrz zbliża się do 50 stopni – ciekawe uczucie, ciekawe…
W ogóle dubajskie centra handlowe nieco różnią się od naszych. Poza tym, że są kilkakrotnie większe od naszych największych, to widać, że przy budowie nie żałowano pieniędzy – marmurowe posadzki, fontanny wysokie na kilka pięter, złocone żyrandole i kopuły. Chwilami mam wrażenie, że jestem w posiadłości szejka – dopiero widok McDonalda sprowadza mnie na ziemię.
Na koniec perełka. Znajdziecie ją w niemal każdym dużym sklepie spożywczym i na bank gęby Wam się uśmiechną. Pork Shop. Domyślacie się o co chodzi? Z jednej strony wieprzowina jest zakazana, a z drugiej strony… skoro można na niej zarobić, to może Allah nie zauważy. W każdym szanującym się markecie znajdziemy kącik dla niewiernych – za zamkniętymi drzwiami opatrzonymi napisem w dwóch językach „for non-muslims only” odbywa się handel parówkami, salami, szynkami i czym tylko dusza zapragnie! Tak sobie myślę… jak następnym razem znowu Pan Kebab na granicy nie będzie chciał mi podbić paszportu, to postraszę go kaszanką.