Kosmetyki, ciuchy, moda, Prada, operacje plastyczne, solaria, Photoshop, wizyty u kosmetyczki i SPA, fryzjerzy, farby do włosów, makijaże, garnitury od Armaniego – żeby ładnie wyglądać wydajemy setki miliardów dolarów.
„Wygląd nie ma znaczenia, dla mnie liczy się charakter i wnętrze”. Ile razy to słyszeliście? 100? 200? 300? Dużo. O dużo za dużo, bo wzrok jest najważniejszym zmysłem. Żaden inny nie odbiera takiej ilości bodźców, jak ten. Gdybym zapytał, który zmysł jest najmniej przydatny, to głowę daję, że nikt nie wymieniłby wzroku. Zanim zdążymy porozmawiać, posłuchać, poznać charakter, zanim zdążymy pierwszy raz powiedzieć sobie „cześć”, widzimy się. I od pierwszego spojrzenia oceniamy – podoba mi się, nie podoba, ładna, brzydka, przystojny, gargamel. To naturalne i jeśli ktoś twierdzi, że tak nie robi, to ściemnia. Albo nie zdaje lub nie chce zdawać sobie z tego sprawy.
Czy ktokolwiek pójdzie do łóżka z osobą, która go nie pociąga? Która mu się nie podoba? Nie. A „podobanie się” to nic innego, jak wygląd. Sam charakter nie wystarczy, wspólne pasje to też za mało. Relacja, które opiera się na tych dwóch, to nic innego, jak przyjaźń. Żeby związek miał szansę zaistnieć, to ludzie muszą się pociągać fizycznie. A „fizyczność” to nic innego, jak wygląd.
Kobiety się stroją, chodzą w szpilkach (nie uwierzę, że to może być wygodne), malują się, pielęgnują długie włosy (ile przy tym musi być pracy…), mężczyźni chodzą na siłownie, zastanawiają się, w której koszuli lepiej wyglądają, czy lepiej założyć marynarkę, czy sweter. I to wszystko dlatego, że wygląd nie ma znaczenia, prawda?
Sztuczna poprawność nas zżera. Boimy się mówić to co myślimy, bo to niepopularne, bo „co inni pomyślą”. Ludzie kochają oszukiwać sami siebie. Czasem świadomie, a czasem nie. Najlepsze jest to, że powtarzając jak mantrę, że wygląd się nie liczy, jednocześnie wydają olbrzymie pieniądze na kosmetyki i ubrania żeby… ładnie wyglądać. Przymierzają kolejną parę butów, zastanawiają się, czy w tej koszuli im do twarzy i jednocześnie idą w zaparte, że ważny jest tylko charakter. Więc skoro tak, to po co się tak ze sobą pieścicie? Załóżcie szaty pokutne, worki po ziemniakach albo skóry z mamutów, jak wasi przodkowie i już. Prościej, szybciej i taniej. Nie chcecie? Dlaczego? Przecież wygląd się nie liczy…